piątek, 4 marca 2016

Lord Chamerlain - piwo na Malcie

Tym razem nie będzie o bieganiu. Będzie o nawadnianiu, a w zasadzie "napiwianiu".
Kiedy trzy lata temu byłem na Malcie, o piwie wiedziałem tyle, że jest mokre, jasne lub ciemne, i że przestało mi smakować. Od tamtego czasu bardzo wiele się zmieniło w mojej świadomości, a i piwny świat zmienił się nie do poznania.
W tutejszych sklepach króluje Cisk. Jest to lokalny, koncernowy browar oferujący kilka rodzajów piw.  Ja spróbowałem lagera oraz Lacto, czyli milk stouta. Oba przemilczę. Lepiej napić się wody...
Jednak dwa lata temu na Gozo powstał prywatny mini browar.



Założył go Włoch i prowadzi wspólnie z dziewczyną - Valentiną.  Obecnie Lord Chambray produkuje cztery piwa, dostępne zarówno na Gozo jak i Malcie.


Postanowiliśmy odwiedzić browar i na miejscu spróbować ich produktów.
Rozpoczęliśmy od małego testowania.


Później zostaliśmy oprowadzeni po wszystkich zakamarkach. Widzieliśmy zarówno magazyn chmielu i słodu


jak i leżakownię.


Wszystko jest skomputeryzowane, a do butelkowania na tej taśmie wystarczają dwie osoby.


Wcześniej piwo powstaje tutaj:


A szlachetności nabiera w takich tkankach. Po jednym na każdy rodzaj piwa.

Oglądaliśmy też inne pomieszczenia, między innymi laboratorium.
Po wszystkim zdegustowaliśmy pozostałe trunki. 


Blue Lagoon piłem dzień wcześniej. Jest przyjemnie orzeźwiające, bardzo wysoko wysycone,  z niską goryczką i lekką nutką pomarańczy.
Golden Bay miał przyjemną,  delikatną goryczkę grapefruitową, przyjemny lekko pomarańczowy zapach i tak jak pozostałe piwa piękną czapę piany.
Niestety, zarówno Fungus Rock jak i San Blas charakteryzowała głównie dominująca kanaliza. Szkoda, bo pod nią kryły się ciężkie owoce cytrusowe i grapefruit. 

Na koniec wizyty kupiliśmy pamiątkowe szkło i podziękowaliśmy Valentinie za wspólnie spędzone niemal dwie godziny.
A dla lubiących wina, po sąsiedzku jest dobrze zaopatrzony sklep z winami. Ale to już nie do końca moja bajka.
Podsumowując, wizyta była udana, ale niestety w zimie brak jest możliwości spróbowania piwa z kija. Z butelki można go zakupić w większości dużych sklepów czy knajp, a sam browar nie jest jakoś wyjątkowo atrakcyjny. Mimo to dla każdego beer geeka jest to oczywiście obowiązkowy punkt na mapie Gozo.